Archiwum

sobota, 7 listopada 2015

Chciałabym. #2

          07.11.2015r.


   Mija kolejny dzień, a moje samopoczucie jakie było takie jest - do dupy. Idealna sobota. Mimo, że to dopiero kilka dni, jak się nie odzywa czuję, jakby to zmierzało ku końcowi... że to wszystko upada. Nie chce go stracić, on jest naprawdę
wyjątkowy. Ale jak mam mu to wytłumaczyć? Jak mam mu powiedzieć, że jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, z która rozmawia czy pisze. Nie mam wpływu na to co robi. To dobija mnie psychicznie... fakt, że nie mogę się z nim normalnie spotkać i porozmawiać, tylko skype... to, że nie mogę go dotknąć ani przytulić - je*ane 1500km. Przez niego już chciałam zrobić dużo głupot... a to jest najgorsze, że istnieje możliwość, że nigdy się nie spotkamy, a ja głupia się w nim zakochałam. Tak wiem, że to dziwne "miłość" na odległość, też sobie nigdy tego nie wyobrażałam, no ale cóż...


    Naprawdę - znów ja najgorsza?! Idę do niej z pokojowym nastawieniem, a ona co? Zaczyna mi wypominać? Zaczyna się bulwersować i mnie "ustawiać"? No genialnie. Wiem, że się przyjaźnimy, ale bez przesady... to, że nie szanuje osoby, która mnie w 70% zniszczyła to jest złe? Że chce, żeby poczuła się jak ja? Nie, nie, niee... nie ma opcji, że będę jej słuchać. Chciałabym, żeby było jak wcześniej, jak na początku pierwszej klasy - nie znałyśmy się idealnie, ale przynajmniej nie było żadnych kłótni i oskarżeń, a teraz co? Powinnyśmy się trzymać razem, bo znamy się najlepiej, ale widocznie nie każdy z wiekiem dorasta. Uważa się, za wielce dorosłą, bo co? Bo ma chłopaka? Bo ma lepsze oceny? Bo nie problemów? Bo wszyscy ją lubią? Jednak nie każdy jest takim jak go malują, myślałam, że to... ehh zdecydowanie za duży myślę. 


   Nie ma dnia, godziny, żebym o czymś nie myślała, żebym się czymś nie przejmowała. Nie radzę sobie z niczym. Nie umiem tego ogarnąć. Nie mogę pozbierać myśli... same "nie" - jak zwykle. Realistka czy pesymistka? Tutaj sama nie wiem, We wszystkim widzę czarne scenariusze, lub tak idealne, że aż nie realne. Potrzebuje oddechu, chwili wytchnienia od tego wszystkiego. Najchętniej zaszyłabym się gdzieś w kącie, żeby nie musieć z nikim rozmawiać, ani na nikogo patrzeć... ale nie mogę. Wieczne obowiązki, na które zdecydowanie nie mam siły. Codziennie przychodzę ze szkoły i tracę jakąkolwiek chęć do życia. Przesypiam całe dnie, lub tylko leże i oglądam debilne seriale, które nie mają jakiegokolwiek sensu. 

  I jeszcze rodzice - naprawdę? "Nic nie robisz, nic nie umiesz, nie jesteś taka jak inni, nie jesteś taka jak Twoja siostra czy brat, tylko wymagasz, tylko przeszkadzasz, nie uczysz się, masz złe oceny." Tylko czemu oni nie zdają sobie sprawy z tego, że ja też mogę mieć problemy? Czekam tylko na słowa "po co się urodziłaś?" wtedy nie będą już musieli ze mną długo siedzieć.

  •              
  •      
  •              
  BTW. W ogóle ktoś by tęsknił? Ciekawe jaka byłaby reakcja niektórych na wiadomość o mojej śmierci. Ciekawe czy ktoś by się przejął, zatęsknił, czy ktokolwiek by przyszedł na pogrzeb. 
"- Co byś zrobił jakbyś odebrał telefon i ktoś powiedziałby Ci, że mnie nie ma? Że umarłam, a się nie spotkaliśmy? 
- Wiesz tata sobie kupił ostatnio nowy pistolet, poprosiłem go, żeby mi go dał i leży sobie u mnie w szafce obok łóżka. Wziąłbym go i strzelił sobie prosto w serce, żebym nikt mnie nie mógł już uratować. Wtedy byśmy się spotkali księżniczko. "
Ciekawa jestem ile w tym jest prawdy. Na początku bym mu w 100% uwierzyła, ale... ma plany, ambitną przyszłość, więc czemu miałby odebrać sobie życie dla jednej małej, zakompleksionej, brzydkiej, grubej, niepotrzebnej, głupiej gimbazjalistki? Chciałabym żeby nasze relacje się nie zmieniły, żebyśmy wytrzymali chociaż do pierwszego spotkania... ale nie wiem jakie on ma plany w związku ze mną, czy nie znalazł już kogoś. 



                                       "Człowiek niszczy człowieka" 
  

1 komentarz:

  1. Miłość na odległość nie jest głupia, ale trzeba coś zrobić by ona trwała. Jakieś przyjazdy, spotkania. Co innego pozostaje? Facet musi zrozumieć, że mamy prawo być zazdrosne. Pamiętaj - nigdy nie warto cierpieć przez faceta, a tym bardziej robić jakiś głupot.
    Jesteś silna! Czy na pewno nie znalazłby się ktoś inny?

    OdpowiedzUsuń